niedziela, 6 marca 2016

6." Is it too late to say sorry?"

Byłem idiotą, że od razu nie uwierzyłem Laurze, powinienem się domyśleć, że Eve zawsze prowokuje innych, ale moje żona również nie należała do osób z wielką cierpliwością, wybuchała bardzo szybko. Gdy już stałem przed drzwiami do sypialni wyjąłem klucz z kieszeni spodki, przekręciłem zamek i otworzyłem drzwi. Brunetka już ubrana w krótkie czarne spodenki i czerwoną bluzkę na ramiączkach siedziała na łóżku i przeklinała  po nosem.
- Laura przepraszam.
Spoglądnęła na mnie kątem oka, nie odezwała się do mnie, skrzyżowała jedynie ręce na klatce piersiowej. Była wściekła i obrażona.
- Powinienem od razu Ci uwierzyć, naprawdę mi przykro Kochanie.
Burknęła coś niezrozumiale i wstała, podeszła do mnie i pokręciła niezadowolona głową. Uchyliła delikatnie usta, miała zamiar coś powiedzieć.
- Mam dość Ross.
Westchnęła głośno kierując się w stronę wyjścia, bez zastanowienia złapałem ją  za nadgarstek i odwróciłem przodem do siebie. Wolną ręką przejechałem po jej miękkich i błyszczących włosach.
- Przepraszam.
Uśmiechnąłem się nikle do niej, naprawdę było mi cholernie przykro.
- Powinieneś uwierzyć mi od razu, niestety tego nie zrobiłeś.
Wyrwała swoją rękę i wyszła z sypialni, szybkim krokiem weszła do pokoju gościnnego i zamknęła się w nim na klucz. Podbiegłem do drzwi i zacząłem w nie pukać.
- Laura  proszę otwórz te drzwi.


Czekałem aż coś powie, ale nie usłyszałem ani słowa. Gdyby nie moja głupota bawili byśmy się dobrze, a potem razem poszli w dobrych humorach spać.
- Kochanie...
- Odwal się Ross.
Krzyknęła i rzucila czym we drzwi , domyślałem się co to mogło być, biedna lampka nocna. Stałem parę minut na korytarzu z nadzieją, że dziewczyna wyjdzie stamtąd, gdy to się nie stało udałem się do salonu, czekał tam na mnie Arthuro z żoną. Ciężarna Niki poderwała się kiedy mnie ujrzała.
- Co z Laura?
Zapytała, przyglądając mi się uważnie.
- Zamknęła się w pokoju gościnnym.
Spuściłem wzrok na podłogę, chciałem by te urodziny były najlepszymi w moim życiu, w końcu miałem żonę, którą kochałem i z którą chce spędzić życie. Cholera zniszczyłem wszystko.
- My się już zbieramy, powodzenia stary.
Przyjaciel poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z żoną za rękę. Oni byli idealnym małżeństwem, zazdrościłem im. Dopiłem jeszcze swoje piwo, po czym udałem się spać.

Laura

    Siedziałam całe trzy dni bez jedzenia i picia zamknięta w tych cholernych czterech ścianach, nie chciałam wychodzić, musiałam dać nauczkę Rossowi. Debil rzucił się w obronie tej powalonej Eve czy jak jej tam, byłam wściekła z tego powodu. Jak on mógł? Nagle usłyszałam kroki, dobrze widziałam kto idzie, przychodził do mnie paręnaście razy dziennie i prosił bym otworzyła w końcu drzwi, mówił, że się o mnie martwi.
- Kochanie idę do pracy, mam nadzieję, że jak wrócę w końcu wyjdziesz.
Nie doczekanie Twoje, jak wrócisz to wyjdę, ale na lotnisko i polecę do rodziców bo z Tobą łosiu nie wytrzymam ani minuty dłużej. Kiedy byłam pewna, że Ross wyszedł już z posiadłości otworzyłam drzwi i udałam się do sypialni. Wyciągnęłam z szafy walizkę i zaczęłam pakować do niej swoje rzeczy, każda minuta teraz była na wagę złota. Spakowana poszłam do łazienki się odświeżyć, szybko prysznic, ubranie czystych ubrań i muśnięcie skóry pod oczami korektorem. Wyglądałam w miarę, już nie mogłam się doczekać wyjścia na imprezę z moimi kochanymi przyjaciółmi. Wychyliłam głowę za drzwi, nikogo nie było to moja szansa, wzięłam torbę i zaczęłam kierować się w stronę tylnego wyjścia. Przeszło mi przez myśl, żeby napisać karteczkę pożegnalną mojemu mężowi, ale z braku czasu tego nie zrobiłam, niech szuka igły z stogu siana. Wyszłam z domu i wyciągnęłam z torebki telefon, nie wiedziałam gdzie znajduję się lotnisko, dlatego też postanowiłam zadzwonić po taksówkę. Wystukałam numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę, odebrała jakaś babka, oczywiście straciłam sporo czasu na dogadanie się z nią, ona w ni ząb nie rozumiała angielskiego. Podałam jej tylko adres, a kobieta chyba powiedziała, że za niedługo ktoś przyjedzie, miałam bynajmniej taką nadzieję, że to powiedziała. Minęło dziesięć minut, aż w końcu taksówka przyjechała, wsiadłam w nią szybko i powiedziałam po włosku lotnisko, kierowca pokazał kciuk do góry i ruszył. Czułam się wolna, w końcu tak długo na to czekałam.Po trzydziestu minutach dotarliśmy do celu, zapłaciłam kartą Rossa,  szkoda mi było swoich pieniędzy, wolałam wydać jego. Wpadłam jak opętana do środka i podeszłam do kasy, grzecznie poprosiłam o bilet do Londynu, sprzedawczyni poinformowała mnie, że lot będzie za dwie godziny. Kiwnęłam głową na znak, że rozumie i poszłam napić się kawy. Jakoś musiałam zabić ten czas, a nic innego do głowy mi nie przychodziło. 






Jej! WOW! Zaskoczyliscie mnie ta iloscia komentarzy w jeden dzien.
Wiem ze rozdzial mial byc za tydzien ale nie moglam sie powstrzymac i go nie dodac *.*
Dacie rade dobic do 20 komentarzy? A nawet wiecej?
Wtedy next bedzie niedlugo ;)

23 komentarze:

  1. O boże co Ona zrobiła rozdział zarąbisty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA już nie umiem doczekać się nexta :) hahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, ale się porobiło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj szybko nexta:)
    Nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :*
    Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo
    Czekam na nexta
    Pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział :*
    Dobrze tak Rossowi za to, że jej nie uwierzył od razu.
    Czekam na następny :*
    A i zapraszam na mój
    pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Cooo? Laura ucieka? No nie!
    Dwaj ją natychmiast z powrotem!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego ??
    Czekam z niecierpliwością na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rodział. Czekam na next !!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Supeeer. Czekam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju.... Dlaczego Ona uciekała ? Czekam

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow, ale rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O MÓJ BOŻE, ALE CIEKAWY ROZDZIAŁ JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że Ross zdąży na lotnisko, zanim Laura odleci :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń