wtorek, 26 stycznia 2016

4." Heart Made Up On You"


Laura 
Siłą wepchnął mnie do sypialni i zamknął za sobą drzwi. Nie miałam zamiaru przebywać z nim w tym pomieszczeniu, dlatego też minęłam go i skierowałam się w stronę wyjścia, ale on złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie. Jak ja nienawidziłam kiedy mnie dotykał. Gdy zdałam sobie sprawę, że nie wygram przeciągania z nim odpuściłam sobie. Ross stanął ze mną przed wielkim lustrem, jego mina mówiła sama za siebie, był wkurzony.
- Widzisz jak Ty wyglądasz?
Zapytał kręcąc głową, nie dowierzał, że mogłam włożyć na siebie coś takiego. Dobrze, że nie wiedział co jeszcze go czeka.
- Wyglądam pięknie.
Uśmiechnęłam się szeroko do swojego odbicia, co go jeszcze bardziej zdenerwowało.
- Pięknie? Wyglądasz jakbyś dopiero co wyszła z trumny po dwustu latach drzemki.


Czy on sugerował, że wyglądam jak wampir? Poza tym wampiry były fajne i urodziwe, więc powinien się cieszyć, że jego żona tak wygląda.
- Żebym ja zaraz nie powiedziała jak Ty wyglądasz stary pierniku.
Gdybym mu nie dokuczyła nie byłabym sobą. Mężczyzna popatrzył się na mnie i ni stąd ni zowąd odwrócił mnie w swoją stronę. Dzieliły nas centymetry.
- Po pierwsze nigdy więcej się tak nie ubierzesz, po drugie śpisz w sypialni, a nie w pokoju gościnnym, po trzecie przestaniesz pyskować, a po czwarte zaczniesz zachowywać się jak żona i spełniać swoje obowiązki. Zrozumiałaś?
On chyba sobie żartuje. Ja mam tego wszystkiego przestrzegać? Niedoczekanie jego, nigdy nie zastosuje się do tego.
- Mam być kochającą żoną? Nie pomyślałeś, że wcale od początku nie chciałam brać ślubu i mieć męża?
Uniosłam głos wpatrując się w jego brązowe  oczy. To najgorsze dwa dni mojego życia, a nie chce nawet myśleć co może zdarzyć się jutro albo za dwa lata, będę wrakiem człowieka
- Teraz masz męża i nie zmienisz tego.
Jego spokojny ton głosu sprawiał, że chciałam go udusić. On w ogóle mnie nie rozumiał, myślał tylko o sobie, egoista.
- Fakt nie zmienię, ale nie muszę udawać, że Cię kocham, że jestem szczęśliwa.
Wrzasnęłam, nie wytrzymałam, zaczęłam odsuwać się od niego, ale blondyn ujął mnie rękoma w pasie i nie pozwolił odejść. Wyrywałam się jak opętana, ale był silniejszy.
- Puszczaj idioto!!
Krzyczałam, ale to również nie poskutkowało. Kiedy się uspokoiłam Ross mnie puścił, teraz mu pokażę, nie puszczę mu tego płazem. Otworzyłam drzwi od sypialni i z premedytacją podeszłam do szafy, w której znajdowały się ciuchy mojego męża. Wzięłam parę i zaczęłam wyrzucać je na korytarz, skoro on chciałbym spała w sypialni to tak zrobię, ale bez niego.
- Co Ty wyprawiasz?
Szybkim krokiem wyszedł, zbierał ubrania i z powrotem wsadzał je do szafki. Jak je wyrzucałam, on je wnosił, trwało to dobre pół godziny, aż w końcu nie wytrzymał.
- Przestać do cholery jasnej! Co Ty sobie wyobrażasz? Nie pomyślałaś, że służba może to widzieć? Co oni sobie o nas pomyślą!!
Krzyczał na mnie i wymachiwał rękoma w powietrzu. Oparłam dłonie na swojej talii i patrzyłam na niego poważnie, nie obchodziło mnie co mówił. Po chwili ominęłam go i wyrzuciłam za drzwi jego ukochany obraz, na którym widniała cała jego plantacja. Podobno namalował go najlepszy malarz we Włoszech.
- Tego już za wiele!
Nim się zorientowałam Ross delikatnie popchnął mnie na ścianę i przycisnął do niej swoim ciałem. Nie mogę zaprzeczyć, że byłam w szoku.
- Nie zachowuj się jak dziecko!!!
- Może ja jestem jeszcze dzieckiem!
Oznajmiłam, odwróciłam głowę w drugą stronę by przypadkiem nie strzeliło mu do głowy całowanie mnie. Odsunął się i zaczął mruczeć coś pod nosem, ni w ząb tego nie rozumiałam.
- Mam dość, wychodzę.
Trzasnął drzwiami i zostawił mnie samą.



Ross
Dwadzieścia minut później siedziałem już na kanapie w salonie u mojego przyjaciela. Wiedziałem, że jemu mogę powiedzieć wszystko i zawsze otrzymam od niego jakąś radę. Trzymałem w dłoni butelkę piwa, westchnąłem cicho pod nosem i upiłem parę małych łyków.
- Laura coś nawywijała?
Zapytał spoglądając na mnie.
- Tak, ona mnie wykończy psychicznie, jest taka niedojrzała.
Myślałem, że się zmieniła przez te trzy lata jak jej nie widziałem, uważałem, że gdy skończy dwadzieścia cztery lata przestanie być niedojrzałą, wredną dziewczyną. Pomyliłem się.
- To dlatego, że jest młoda, mówiłem Ci, że ona inaczej sobie wszystko wyobraża, nie myśli jeszcze tak jak my.
Prawda, Laura nie potrafiła mnie zrozumieć, ponieważ nie zmieniła jeszcze toku myślenia. Nie rozumiała, że życie nie polega tylko na zabawie i robieniu tego czego się chce. Nie doszła jeszcze do tego co w życiu jest najważniejsze.
- Myślisz, że za jakiś czas się uspokoi?
Mój towarzysz wzruszył tylko ramionami, sam nie wiedział co mam mi powiedzieć, nie mógł przecież zagwarantować, że brunetka zmieni się i będzie kochającą, szczęśliwą żoną.
- Musisz spróbować jej pokazać co powinna uważać za ważne i słuszne, a co nie.
Wezmę sobie jego radę do serca. Może powinienem się bardziej starać,a nie wybuchać przy pierwszej lepszej okazji. Przede mną długa droga.
- Jeszcze mnie pokocha.
Mruknąłem i uśmiechnąłem się szeroko, nie pozwolę jej odejść już zawsze będę przy jej boku czy tego chce czy nie.


Laura
Gdy Ross opuścił posiadłość od razu  przebrałam się w jeans i niebieską koszulkę na ramiączkach, zmyłam też makijaż. Miałam nadzieję, że nie wróci tak szybko, oczywiście modliłam się też by po powrocie nie strzelił mi jakiegoś głupiego, długiego wykładu. Kiedy zwiedzałam dom wpadłam na młodziutką służącą, popatrzyłam na nią  i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Pani Lynch bardzo panią przepraszam.
Powiedziała i spuściła głowę, była przerażona, nie wiedziała czego może się po mnie spodziewać.
- Wyluzuj dziewczyno, przecież nic Ci nie zrobię.
Uśmiechnęłam się prawie nie widocznie do niej, ona zaś odwzajemniła mój uśmiech i odetchnęła z ulgą.
- Macie tu jakiś alkohol?
Zapytałam bez owijania w bawełnę, miałam nieziemską ochotę się napić. Musiałam odreagować to całe zajście i zapomnieć choć na chwilę o sytuacji, w której się znajduje.
- Tak proszę Pani, mam przynieś jakiś trunek?
- Whisky poproszę do jadalni.
Kiwnęła głową i powędrowała w stronę mi nie znaną. Wiedząc w której części domu znajduje się miejsce o którym przed chwilą wspomniałam udałam się tam. Usiadłam na krześle i czekałam na moją truciznę, czekałam, czekałam, aż w końcu się doczekałam.
- Pani whisky.
Postawiła butelkę i szklankę naprzeciw mnie.
- To wszystko?
- Nie. Możesz włączyć mi muzykę?
- Oczywiście.
Podeszła do wielkiej wieży, która stała w rogu pokoju i włączyła ją. Zmieniła oczywiście stacje, bo ja nie miałam zamiaru słuchać klasyki tak jak jej pracodawca.
- Jeszcze czegoś Pani potrzeba?
- Nie, możesz już iść, albo nie, dzisiaj daje Ci wolne.
- Naprawdę?
Spytała zszokowana, nie była pewna czy mówię serio czy tylko ją nabieram.
- Tak, idź już.
Wybiegła szczęśliwa z jadalni, ja nie czekając ani minuty dłużej otworzyłam butelkę i nalazłam sobie całą szklankę, uniosłam ją i wypiłam jednym duszkiem. Uwielbiałam ten trunek i to nigdy się nie zmieni, po drugiej szklance siedzenie bez czynnie zaczynało mnie nudzić, dlatego też gdy usłyszałam moją ulubioną piosenkę, poderwałam się i z gwinta upiłam dwa łyki, czas na taniec.
Zaczęłam bujać biodrami w rytm muzyki, kiedy butelka była pełna tylko do połowy rozkręciłam się. Szybciutko wylądowałam na stole tańcząc seksownie, mogłam sobie na to pozwolić ponieważ nikt mnie nie widział. Przeniosłam się na kanapę w salonie, a potem porwałam do tańca lampę, która stała niedaleko mnie. Przez cały czas moich wygibasów upijałam małe łyki nieziemskiego płynu. Gdy znudził mnie taniec z lampą przemieściłam się pod wielki kominek. Zatrzepałam włosami jak metalowiec i potrząsnęłam tyłeczkiem. Odwróciłam się w stronę drzwi i zamarłam, stał tam Ross, który uważnie mi się przyglądał.



Ross
W tej chwili zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że mimo kłótni i niezgody cieszę się, że jest moją żoną. Widok jej tańczącej był piękny, była młoda, ładna każdy mężczyzna mógł stracić dla niej głowę, obawiałem się, że ja już ją straciłem. Odłożyła pustą butelkę na komodzie i oparła się o ścianę uważnie mi przyglądając.
- Dużo wypiłaś?
- Tylko troszeczkę.
Zachichotała pokazując mi jak mało wypiła, nie poznawałem jej, zachowywała się inaczej po alkoholu.
- Cała butelka to nie troszeczkę.
Skomentowałem i westchnąłem cicho pod nosem. Byłem zdumiony gdy zobaczyłem jak dziewczyna idzie, nie chwiała się tak jak ja po takiej ilości procentów. Stanęła przede mną i przekręciła głowę lekko w prawą stronę, nie spuszczała ze mnie wzroku.
- O co chodzi?
Nie odpowiedziała mi tylko mnie pocałowała. Zszokowany tym na początku nie odwzajemniłem jej całusa, ale nie potrafiąc się powstrzymać zrobiłem to. Nasz pocałunek stał się dziki i namiętny, podobało mi się. Laura oderwała się ode mnie i popchnęła mnie na kanapę, usiadłem a ona usadowiła się na moich kolanach i ponownie wbiła swoje usta w moje. Z racji tego, że byłem mężczyzną i na dodatek jej mężem nie protestowałem, pozwalałem się wykorzystać. Objąłem ją w tali i przysunąłem jeszcze bliżej siebie. Brunetka zaczęła rozpinać moją koszulę, oderwałem się od niej i ująłem jej dłonie swoimi.
- Jesteś pijana.
Zauważyłem patrząc na nią.
- To, że jestem pijana to nic nie znaczy.
Chciała ponownie mnie pocałować, ale jej nie pozwoliłem.
- Powinnaś iść spać.
Przejechałem ręką po jej włosach, uśmiechnąłem się.
- Nie chce spać.
- Laura jeśli będziesz trzeźwa i będziesz miała na to ochotę to nie ma sprawy, ale nie teraz jak jesteś pod wpływem.
Chciałem by robiła takie rzeczy gdy będzie świadoma i nie będzie jutro ich żałowała. Wziąłem ją na ręce i udałem się do sypialni, położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą, po chwili położyłem się koło niej. Wtuliła się we mnie i zasnęła. 

Teraz bede starać się dodawać na biezaco. Tamten blog już skończyłam więc teraz będę tylko tutaj :)

11 komentarzy:

  1. Mega.Boski.Cudny
    Ja chce już nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu <3
    Wspaniały!
    Pisz szybko next!
    Ja zapraszam do siebie i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    No ciekawe, ci będzie jak się obudzi.
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Super *.*
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, Ross taki władczy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :*
    Dopiero dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i powiem Ci, że wciągnęła mnie ta opowieść ciekawi mnie co Laura zrobi jak się obudzi.
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://przyciaganienaidiotow.blogspot.com/2016/02/01-kazda-nowa-zmiananowym-rozdziaem-w.html Zapraszam na mój blog.

    P,S Ten blog jest zajebisty, czekam na next!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny!!! Z niecierpliwieniem czekam na next !! Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog! Bardzo mi się podoba!
    Chętnie będę go czytać.
    Zapraszam do siebie http://did-you-have-your-fun.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny blog czekam na kolejny rozdział
    Pozdrawiam Marcela
    Ps. Jak lubisz HP to wpadnij do mnie huncwotko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń